czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział V

Po jego powrocie  z wakacji, w jego mieszkaniu panował totalny chaos. Porozrzucane ubrania, pootwierane walizki, w wyniku czego nie dało się nic odnaleźć. Obudził się z promiennym uśmiechem na twarzy, zadowolony  z siebie jak nigdy dotąd. Niby nie osiągnął aż tak wiele, ale to co najważniejsze zostało osiągnięte. Odnalazł kobietę, którą tak uparcie poszukiwał. Właściwie nie wiedział dlaczego tak bardzo mu na niej zależy, ale pragnął jej, bardzo. Jego pragnienie niby było oczywiste, lecz jednocześnie zagadkowe. Przecież nie chodziło tu o żadne uczucie pokroju miłości, ale nie chodziło też o pożądanie cielesne. Nieutożsamione pragnienie.
Mimo krótkiego snu, czuł się wyjątkowo wypoczęty. Wstając z łóżka potknął się o swoje buty, cicho klnąc pod nosem, a następnie powędrował do swojej przestrzennej łazienki. Wszedł pod prysznic by ochłodzić swoje ciało. Po krótkim prysznicu owinięty jedynie krótkim ręcznikiem, wszedł do swojej garderoby w której wynalazł swoje ulubione ubrania. Czarny T-shirt z białym napisem Nike, dżinsowe spodnie i czarne trampki do kostki. W takiej stylizacji czuł się najlepiej. Przed wyjściem jeszcze przejrzał się w lustrze, zmierzwił włosy i z uśmiechem na twarzy opuścił miejsce swojego zamieszkania. Przez to, że winda była w remoncie, został zmuszony zejść na sam dół po schodach.Zbiegł do blokowego parkingu a stamtąd ruszył swoim sportowym samochodem prosto do Błaszczykowskich, aby opowiedzieć im o tym co przytrafiło mu się w słonecznej Kalifornii. W połowie drogi założył czarne okulary przeciwsłoneczne i zatrzymał się na czerwonym świetle. Gdy tylko zapaliło się zielone ruszył z piskiem opon, aby już po zaledwie trzech minutach zatrzymać się obok pokaźnej rezydencji kapitana polskiej reprezentacji. Wysiadł z samochodu i ścieżką wiodącą od bramki do drzwi powędrował do swoich przyjaciół. Już miał zadzwonić dzwonkiem ale usłyszał śmiechy zza domu, więc obchodząc dom udał się na przydomowy taras gdzie zastał szczęśliwą rodzinę jedzącą śniadanie.
- Wróciłeś, Robert !- wstała od stołu, przytulając na powitanie swojego długoletniego przyjaciela. Zaraz po niej przywitał się Jakub, a jako ostatnia córka małżeństwa, która uwielbiała Lewandowskiego. Złapała go za rękę ciągnąc go w kierunku wolnego miejsca przy stole, a następnie sama pobiegła do  piaskownicy.- Opowiadaj. Jak było ?
- Mam wam tyle do powiedzenia, że sam nie wiem od czego zacząć- odparł biorąc jedną z kanapek.- Tyle się wydarzyło, tyle się dowiedziałem, że...
- To mów a nie jesz !- zaśmiał się Kuba zabierając mu kanapkę. Polski napastnik zrobił kapryśną minę i zwrócił się w kierunku Agaty i zaczął mówić o wszystkim co mu się przytrafiło.
- Naprawdę ? Nie wierzę, że ją odnalazłeś. Szczerze mówiąc oboje w to wątpiliśmy.
- Przecież wiem, ale ja nigdy nie odpuszczam, nie ?- odparł ciągle się uśmiechając w kierunku przyjaciół.




~*~




Myślała o tym cały wieczór, całą noc, ale nadal nie była pewna czy decyzja, którą podjęła jest słuszna. To co zamierza zrobić, skreśla wszystkie jej marzenia, cele i ambicje życiowe, ale w końcu czego się nie robi dla miłości ? Siedziała przy stole popijając mocną, czarną kawę i przyglądała się arkuszowi papieru na którym drobnym druczkiem było napisane kilka zdań. Po opróżnieniu filiżanki włożyła dokument do białej teczki i wróciła do kuchni aby  z niewielkiej szafki obok lodówki wyjąc torebkę psiej karmy. Nakarmiła psa, wzięła torebkę i teczkę z dokumentami i opuściła mieszkanie. Dzisiaj miała na głowie mnóstwo obowiązków, ale nie przeszkadzało jej to, bowiem radziła sobie od zawsze z natłokiem zadań.
Po kilkunastominutowej przejażdżce samochodem zajechała na parking obok budynku, w którym pracowała. Wzięła swoją torebkę i weszła do środka. Z uśmiechem przywitała swoich znajomych z którymi pracowała tak długi czas.Wzięła głęboki wdech i weszła do gabinetu swojego przełożonego, który cenił swoją jedną z najlepszych dziennikarek. Ruchem dłoni wskazał wolne miejsce naprzeciw jego biurka a młoda kobieta posłusznie usiadła. Bez słowa wyjęła dokument i wręczyła starszemu mężczyźnie.
- Klaudio, ale...- zaczął mówić nie skończywszy czytać do końca. Śmiało można stwierdzić, że był w wielkim szoku.
- Przepraszam, ale jestem zmuszona do tego. - odparła lekko się uśmiechając.
- Czy chodzi tutaj może o jakieś problemy w pracy, o których nie wiem ?
- Nie, nie. Skądże. Sprawy prywatne. Muszę wyjechać z kraju, więc to by mi uniemożliwiło pracę dla pana.
- Ciężko będzie mi ciebie zastąpić. Wiem jak starałaś się o awans. Zasłużyłaś na niego.
- Może, ale właśnie przez te starania tak wiele straciłam.
- Taka praca- uniósł kąciki swoich ust- Masz tutaj wizytówkę mojego przyjaciela i gdybyś szukała pracy zadzwoń i powołaj się na mnie.- wręczył jej małą karteczkę, po czym młoda dziewczyna wstała i wyszła, mówiąc na pożegnanie, krótkie
- Dziękuję.
- Powodzenia !- zawołał jeszcze były przełożony, gdy ta zniknęła za drzwiami. Podeszła do swojego stanowiska pracy i usiadła na obrotowym krześle, na którym wysiadywała godzinami. Wzięła kartonowe pudełko do którego powolnymi ruchami wkładała wszystkie swoje osobiste rzeczy. Na samym końcu włożyła ramkę ze zdjęciem jej i Michała. Znowu towarzyszyło jej uczucie bezsilności w walce o miłość życia. Kochała go i nadal kocha, lecz chora ambicja osiągnięcia sukcesów zaślepiła ją.
Ze smutkiem w oczach opuściła budynek, wcześniej żegnając przyjaciół z pracy. Otworzyła bagażnik do którego włożyła zapakowane pudełko i ruszyła do swojego domu.
Usiadła na podłodze obok łóżka wpatrując się w zapakowane walizki. Ciągle myślała czy dobrze zrobiła. Postanawia zostawić tutaj wszystko, wliczając w to pracę, przyjaciół, rodzinę i dom, ale tylko po to by odzyskać to na czym najbardziej jej zależy. Od czterech lat byli razem, tak wiele przeszli, ciągle się wspierali i pomagali sobie, a co najważniejsze- kochali się. Otworzyła szufladkę w małej szafce, z której wyjęła srebrny brelok, który oddał jej Michał na pożegnanie. Skąd go miał ? Zgubiła go tak dawno, straciła jakąkolwiek nadzieję, że odzyska pamiątkę po ojcu, a tu nagle mężczyzna zwraca jej najcenniejszą zgubę. Była mu wdzięczna, lecz nie zdążyła mu już tego powiedzieć.





~*~




Nie był do końca przekonany czy podjął słuszną decyzję. Działał pod wpływem emocji, nie zastanawiał się nad konsekwencjami swoich czynów. Nie chciał aby tak to wszystko się potoczyło ale też nie mógł znieśc swojego dotychczasowego życia. Wszystko było w nim podporządkowane Klaudii. To ona podejmowała decyzje, to ona rządziła, nie liczyło się dla niej zdanie Michała. Jest kobietą sukcesu, a Michał ? On pragnie ciszy, spokoju, zrozumienia. Nie biegnie przez życie lecz cieszy się wszystkim co napotka na drodze. Marzy o rodzinie, dzieciach i miłości. Odkąd poznał Polańską, zmienił się. Wszystko co robił, robił z myślą o niej. Do teraz. Właśnie w jego życiu nastał moment, w którym postanowił pomyśleć o sobie, nie o innych. Jeszcze nie wie jak potoczy się jego życie, ale na razie  chce spełnić swoje marzenie.
Jego ojciec załatwił mu mieszkanie niedaleko kliniki w której pracował będzie jego syn. Malownicza okolica z zabytkowymi kamienicami, mały park naprzeciw, kilka sklepików i co najważniejsze, z dala od tłumu ludzi i zgiełku. Mimo, że okolica nie tętni życiem, zamieszkana jest przez przyjaznych ludzi w różnym wieku, którzy służą radą i pomocą w każdej chwili. 
Mieszkanie nie przypomina tego w którym mieszkał wraz z Klaudią. Jest inne. Niewielkie, ale też niezbyt małe. Wystarczająco duże jak dla samotnego mężczyzny. Salon połączony z aneksem kuchennym i jadalnią, sypialnia z przejściem do garderoby i łazienka. Wszystko urządzone jest w jasnych, subtelnych barwach z kilkoma mocnymi akcentami w postaci dodatków. Cała ściana północna jest oszklona z wyjściem na balkon, który otoczony jest miedzianą balustradą. Na niej wiszą doniczki z kwiatami, które kwitną przez cały sezon. Widok z tego miejsca jest zachwycający, zapiera dech w piersi. Rozpościera się widok na większą cześć miasta, liczne blokowiska mieszkalne, ulice, a w oddali widać stadion miejscowej drużyny piłkarskiej, który wydaje się tak mały jak pudełko zapałek. 
Z czarnej walizki wyjął świeże ubrania i powędrował do łazienki by się odświeżyć. Pomieszczenie również było niewielkie, w którym mieściła się owalna wanna stojąca pod oknem, toaleta w kącie i umywalka nad którą wisiało lustro w mosiężnej ramie. Podłoga była wyłożona małymi kafelkami koloru białego, tak samo jak ściany. Mężczyzna napełnił wannę letnią wodą w której zanurzył się na kilka minut. Po wszystkim otarł swoje mokre ciało i nałożył na siebie ubrania. Przejrzał się w lustrze poprawiając swoje włosy i postanowił zwiedzić okolicę. Zbiegł po schodach i ruszył wąską uliczką przed siebie. Podziwiał miasto, mieszkających tu ludzi, wszystko co napotkał. Był pod wrażeniem całej okolicy. Po dłuższej wędrówce przysiadł na kamiennym murku i wyjął z kieszeni telefon. Miał cichą nadzieję, że dzwoniła, lecz mylił się. Dotarło do niego, że on jest już dla niej przeszłością. Spojrzał na listę kontaktów i zadzwonił pod numer z którego bardzo rzadko korzystał. Po kilku sygnałach usłyszał drugiego rozmówcę.
- Halo ??- odezwał się rozweselonym głosem, a w tle słychać było śmiechy innych ludzi.
- Cześć. Jestem w Dortmundzie i pomyślałem, ze może byśmy się spotkali. Nie miałbyś ochoty wpaść do mnie ?- zapytał.
- Pewnie że mam, a gdzie jesteś ?
- Przyjdź do mnie wieczorem. Na Kleppingstraße. Mieszkanie dwunaste na trzecim piętrze.
- Dobra, to wpadnę do ciebie. - zakończył, a Michał schował telefon i ruszył w drogę powrotną. Po drodze zajrzał do miejscowego sklepu by zrobić zakupy i ponownie zawitał w swoim nowym mieszkaniu. Zabrał walizki do garderoby aby zapełnić puste półki swoimi ubraniami. Po kilkunastu minutach wszystko było na swoim miejscu a jemu pozostało czekać na swojego gościa. Nim wybiła godzina dziewiętnasta rozległ się dźwięk dzwonka. Michał wyłączył telewizor i poszedł przywitać gościa.
- Siemka Misiek !- zawołał radośnie dwudziestoparolatek i poklepał przyjaciela po plecach. - Witam w Dortmundzie, ale tak jeszcze zapytam. Co tu robisz ?- dodał wręczając mu wąską torebkę z butelką napoju procentowego.
- Jak to co ? Mieszkam- zaśmiał się wprowadzając piłkarza do mieszkania. Usiedli na kaszmirowej sofie i rozpoczęli rozmowę. Na początku dotyczyła ona wszystkiego poza życiem osobistym młodego Zielińskiego, lecz Lewandowski nie mógł znieść tej niepewności i ostatecznie zapytał. 
- W taki razie skoro tutaj mieszkasz, to gdzie twoja dziewczyna ?- odstawił kieliszek na blat stołu spoglądając na zamyślonego przyjaciela.
- Moja dziewczyna ?- powtórzył- Nie mam dziewczyny- oświadczył z goryczą w głosie. Polski napastnik wyglądał tak jakby na chwilę przestał życ. Nawet nie drgnął na te słowa. W jego głowie pojawiło się mnóstwo myśli, pytań, pomysłów.- Spodziewasz się jeszcze kogoś ?- dodał po chwili gdy kolejny raz rozległ się dzwonek do drzwi.- Zieliński pokręcił głowo przecząco i udał sie w kierunku drzwi. Chwycił za klamkę a jego oczom ukazała się młoda, zgrabna kobieta z subtelnym uśmiechem na twarzy i walizką w dłoni.
- Co ty tutaj robisz ?- zapytał zaskoczony jej obecnością.
- Przyjechałam bo cię kocham. Gdy ciebie nie ma obok wszystko inne traci na wartości- dodała cicho szlochając a młody mężczyzna bez wahania ją przytulił. Znów poczuł się szczęśliwy mając ją przy sobie. Uniósł jej pod brudek, spojrzał głęboko w oczy i pocałował czule. Właśnie na tym polegała ich miłośc. Nie ważne co by się działo, oni stawiali czoło wszystkim przeszkodom i byli razem.
- Jak długo mam...- pojawił się przed nimi Robert. W jego oczach było widać zakłopotanie. - Jestem Robert. Robert Lewandowski. Może mnie pamiętasz z naszego wywiadu- podał jej dłoń.
- Klaudia Polańska. Przepraszam, ale nie pamiętam zbytnio naszej rozmowy- posłała mu przyjacielski uśmiech. Uścisnęła jego dłoń, lecz szybko przerwała ten nic nie znaczący gest. Poczuła się skrępowana, tak jakby nie była sobą. Widząc błysk w jego oczach na chwilę odpłynęła. Nikt tak nigdy nie działał na nią, poza Michałem. Aż do teraz. Do momentu, w którym poznała Roberta Lewandowskiego.



- Zaczekaj- krzyknął, ale niestety było już za późno. Odjechała. Spojrzał na brelok, ścisnął w dłoni, po czym ręce schował do kieszeni i powolnym krokiem zmierzał wzdłuż stadionu- Odnajdę cię- powiedział pod nosem, pewny swego i obejrzał się za siebie- Wkrótce będziemy razem...





~*~ 




na wstępie przepraszam za tak długie opóźnienie, lecz nie wynikło to z mojej winy. nie wiem co się stało lecz blogger nie chciał publikowac rozdziałów ani ich zapisywac. jak na razie wszystko działa, lecz taki sam problem mam na Keine Rose ohne Dornen i nie wiem co robic. może usterka ustąpi i będę mogła publikowac. więc jeszcze raz przepraszam. 
a co do rozdziału...pozostawiam bez komentarza z mojej strony. czekam na Wasze opinie.
pozdrawiam




5 komentarzy:

  1. świetny rozdział. :)
    czekam co wydarzy się dalej.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Znakomity rozdział. Masz niesamowity talent i bardzo dobrze, że dzielisz się nim z innymi. Jestem bardzo ciekawa co zrobi Robert, skoro teraz odnalazł już Klaudię. Może Michał rozstanie się z Polańską i wtedy skorzysta na tym Robert.
    Bardzo dobrze się to czyta. Potrafisz bardzo ubarwić tekst. Te opisy miejsca, czynności są bardzo interesujące. Swoją drogą masz niezłą wyobraźnię.
    Pozdrawiam bardzo serdecznie i czekan na kolejny. ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział rewelacyjny! W końcu oni się spotkali! Tyle na to czekaliśmy. I ten błysk w oczach Roberta. Powiem jedno dałaś nam nadzieję na to, że oni kiedyś będą razem. Mimo tego, że Polańska wróciła do Michała to i tak wierzę, że oni się rozstaną. Oj źle ze mną, czepiam się Bogu ducha winnego Michała. Ale co zrobić jak obok czeka Robert Lewandowski :D Hahaha piszę już jakieś głupoty xD Może pora zakończyć ten komentarz. Czekam na kolejny. Pozdrawiam cieplutko ;** P.S. Nie przejmuj się bloggerem, chyba każdy ma bądź miał z nim problemy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jest świetny.
    Widać że są w sobie zakochani. Ona poświeciła się dla niego.
    Ale coś mi się wydaje że Polańska i Lewandowski będą razem.
    czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nono!! Jak zwykle świetny rozdział! Jestem niezmiernie ciekawa jak się potoczy znajomość Klaudii i Roberta, wiedząc, że chłopak jest nią zauroczony, a może nawet w niej zakochany! No ale ona kocha Michała... Porzuciła dla niego pracę, karierę, dom, rodzinę... Wszystko. Co Ty tam wymyślisz, żeby zbliżyć do siebie Polańską i Lewego? Na pewno będzie to coś intrygującego! Może nawet jakiś romans, hoho!! Jestem pełna entuzjazmu po przeczytaniu tego rozdziału! Buziaki kochana ;* ŚCISKAM ♥

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy