Masz czasami wrażenie że to
co posiadasz w pewnej
chwili może zniknąć ?
Że jedno spotkanie odmieni
całe Twoje życie ?
Że jedna osoba, jeden
mężczyzna tak namiesza
w Twoim poukładanym życiu ?
Mijały kolejne dni, które ciągły się w nieskończoność, były cieżarem, który trzeba unieść na swych barkach. Nic się nie zmieniło, jednocześnie zmieniając wszystko. Życie trwa nadal, miająją kolejne sekundy, minuty, godziny i dni... Tyle, że wszystko ma coraz mniejszy sens. Jeden błąd, jedna zła decyzja odmnieła życie wszystkich. To było im pisane ? Nikt tego nie wie. Jednak to ich decyzje, podjęte przez nich samych zaważyły o dalszych losach. Nie tego chcieli. Pragnęli szczęścia, nie raniąc przy tym nikogo innego. Ale tak już jest, że by dwoje mogło być szczęśliwymi, trzeci ucierpi. Padło na Niego. Mężczyznę, który żył w złudzeniu bycia kochanym przez kobietę, którą sam kochał, której oddał serce na dłoni. A Ona ? Nie doceniła tego, nie doceniła co posiada na wyciagnięcie ręki. Teraz może sie zastanawiać, gdzie popełniła błąd, co zrobiła nie tak, kiedy przestała Go kochać. Tyle, czy na pewno przestała ? Nie, bo nikt nie potrafi przestać kochać kogoś z kim spędziło się tyle cudownych chwil. Kocha Go nadal, ale Jej serce odnalazło inną ścieżkę do szczęścia. Jej serce chce już zawsze być przy Robercie Lewandowskim. Czy będzie ?
Gęste, ciemne chmury pokryły się nad Dortmundem, przynosząc za sobą smutek i depresyjne stany, któe dopadały niejednego mieszkańca miasta. Deszcz padał godzinami, powiększając kałuże, które tworzyły sie w każdych obniżeniach terenu. Większosć spędzała czas w swoich domach, nieliczni wychodzili na zewnątrz. Po szybach spływały kolejne strugi deszczu, zamazując widok przez okna. Wiatr targał liścmi na drzewach, które szumiały...Krzyczały niczym ludzkie dusze, ale nikt ich słyszał. Nikt nie przychodził z pomocą...
Siedziała ślepo wpatrując się w przed siebie, próbujac odpędzić złe myśli, które ogarniały jej umysł, które nią zawładnęły. Oczy nie przestawały płakać, a wnętrze rozywało się na miliony drobnych kawałków, które nie potrafią sie znów połączyć ze sobą. Tak spędzała każde kolejne dni : zataoiając się w smutku i żalu, wracając wspomnieniami do tego co było kiedyś. Tuliła się do Jego ubrań, czując Jego woń, zapach perfum, które tak bardzo uwielbiała...Moczyła słonymi łzami materiał, który zbierał morze łez...
- Przestań to robić. Nie wytrzymasz tu dłużej. Daj sobie pomóc- usłyszała ten głos, dla którego straciła głowę. Należał do mężczyzny, którego pokochała gorzką miłością. Usiadł na skraju kanapy, kładąc dłoń na jej nagim ramieniu. Drgnęła, odsuwając się jeszcze bardziej. Spuścił wzrok, nie potrafiąc pogodzić sie z faktem do czego doprowadził. Zależało mu na Niej, ale wiedział, że już nic nie będzie takie jak dawniej. Nie mógł tu dłuzej zostać, nie mogąc nic zrobić. Podniósł swoje ciało podchodząc do drzwi, ale nie miał odwagi wyjść, zostawiając ją w takim stanie - Klaudia, proszę...
- Nienawidzę cię ! - gwałtownie powstała patrząc na Niego. Policzki były mokre od łez, a oczy całkiem podkrążone, zmęczone - Zabiłeś Go, rozumiesz ?! - chwyciła za szklany kieliszek, który stał na blacie stolika rzucając nim wJego stronę. Rozbił się jak tylko uderzył o ścianę, tłukąc się z łoskotem - To przez Ciebie nie żyje! Nie rozumiałeś jak mówiłam nie. Zabiłeś Go ! Zabiłeś Michała ! - rzucona butelka czerwonego wina rozbiła się tuż u jego stóp, rozlewając się wokół, kształtem przypominajac kałużę krwi. Nie miała już siły. Przykucnęła chowając twarz w dłoniach, ponownie wybuchając histerycznym płaczem, zalewając się łzami. Podbiegł do Niej, przyciągają Jej ciało do swojego - Odejdź...
- Nie odejdę, bo zabardzo Cię kocham. Ty też mnie kochasz, ja to wiem. Powiedz mi to, powiedz...Proszę - mówił łudząc się, że usłyszy to samo. Że mimo tego co się wydarzyło jest choćby cień sznasy, by byli razem - Błagam , powiedz to... - ujął jej twarz
- Nie kocham Cię. Ja Cię nienawidzę. Wynoś się z moje życia i nigdy nie wracaj. Odejdź na zawsze - wypowiedziała przez zaciśnietę usta, nie mając odwagi spojrzeć mu w oczy. Kiedy sam to w Niej wymusił, zobaczyła ból w Jego oczach. I na tym się zakończyło. Odszedł... Odszedł tak jak prosiła...
Czy dobrze postąpili ?
Czy On podjął słuszną decyzję, odchodząc ?
Powiedziała by Mu prawdę...
...gdyby został ?
Ich miłość jest grzechem...
... a każdy grzech przynosi na świat owoc...
wow...
OdpowiedzUsuńjeszcze raz wow bo epilogu się nie spodziewałam...
ale jest niesamowity!
"... a każdy grzech przynosi na świat owoc..."
czy ja wiem co to znaczy? jeśli to na prawdę cokolwiek znaczy?
weny ♥
Boże, nie wiem co napisać.
OdpowiedzUsuńEpilog. Genialny, cudowny, niesamowity. *.*
Dziewczyno masz ogromny talent!
Ciekawa jestem co będzie w następnej części. Czy będą razem? Czekam z niecierpliwością.
Pozdrawiam :*
proszę nie kończ tego opowiadania :(
OdpowiedzUsuńJejciu, taka szkoda, że to może być koniec! Uwielbiam opowiadania o Robercie, a w Twoim wykonaniu są one jednymi z najlepszych! Te akurat ma w sobie to coś, co przyciąga, co zaciekawia. Naprawdę! Od początku kibicuję związkowi Roberta i Klaudii ale teraz, po wypadku jest mi strasznie żal Michała. Stracił swoją ukochaną i na dodatek sam zginął. To przykre, to smutne... I jeszcze Klaudia. Ona cierpi i to widać. Ale nie tylko ona. Lewandowski tak samo. W końcu Michał był jego przyjacielem, a on go zranił.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co dalej!
Buziaki:* ♥
Kiedy druga część?
OdpowiedzUsuńNatalia:***