- Co robimy wieczorem ?- zapytał kładąc się na leżaku obok i ujmując jej delikatną dłoń. Uniosła ciemne okulary przeciwsłoneczne i spojrzała na niego z miłością.
- Nie wiem. Słyszałam że w tutejszej restauracji serwują przepyszne owoce morza. To może wspólna kolacja ?
- Jeśli masz ochotę- posłał w jej stronę szczery uśmiech. Kobieta ponownie nałożyła okulary, wygodnie się położyła, odprężając się.
Leżeli tak oboje długi czas, ale około godziny szesnastej postanowili wrócić do hotelu, aby przygotować się do wspólnej kolacji. Klaudia spakowała do swojej torby wszystkie swoje rzeczy, które zabrała ze sobą na plażę. Michał wziął ją pod rękę i powolnym krokiem kierowali się do hotelu. Rozmawiali, śmiali się. Inni zwracali uwagę na zakochaną parę, bacznie się im przyglądając i posyłając im radosne uśmiechy. Po spacerze znaleźli się w swoim apartamentowcu, z którego można było podziwiać panoramę okolic. Wieczorami słychać było szum fal, bądź muzykę dobiegającą z pobliskich klubów. Ich hotelowy pokój na pierwszy rzut oka przypominał niewielkie mieszkanie. Dwie sypialnie, łazienka, i rozległy salon, w którym każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Wszystko urządzone w typowo królewskim stylu. Kryształowe żyrandole, w których światło odbijało swoje promienie, a na ścianach wisiały dzieła sztuki, godne uwagi. Dębową podłogę pokrywał perski dywan w liczne wzory i kolory. Sypialnia była miejscem, w którym odpoczynek i sen był samą przyjemnością. Olbrzymie łóżko z drewna egzotycznego z podgłówkiem obitym skórą, w kolorze białym, okryte satynową narzutą i licznymi poduszkami. Leżenie na nim to czysta przyjemność dla ciała. Z sypialni można było przejść do łazienki, w której znajdowała się wanna z hydromasażem.
Klaudia położyła torbę na podłodze i udała się do łazienki. Ze swojego ciała zdjęła ubrania, odsłaniając swoją smukłą sylwetkę, której zazdrościły jej nawet modelki. Zanurzyła się w letniej wodzie, spokojnie się relaksując.
W tym samym czasie młody mężczyzna zadzwonił do obsługi restauracji zamawiając stolik dla dwóch osób. Poprosił także o muzykę za żywo i o bukiet herbacianych róż, dla ukochanej. Po upływie około godziny czasu, kobieta wyszła okryta ręcznikiem. Posłała Michałowi tajemnicze spojrzenie i wzięła z wieszaka suknię na dzisiejszy wieczór, po czym ponownie zaszyła się w łazience. Na swoje opalone ciało wsunęła wąską suknię w seledynowym odcieniu, która sięgała jej przed kolana. Idealnie dopasowana kreacja bez ramiączek uwydatniała jej wdzięki. Tego wieczoru postawiła na delikatny makijaż, ale jak zawsze usta pomalowała na krwisto czerwony odcień.
- Pięknie wyglądasz- odparł Michał ubrany w elegancki smoking. Pocałował ją, po czym razem opuścili pokój i udali się na parter, gdzie znajdowała się restauracja. Wszystko było tak, jak prosił młody Zieliński.
- To twój pomysł ?- zapytała dziennikarka rozglądając się wokół. Zwróciła się do Michała, a ten stał przed nią z wiązanką róż w jej ulubionym kolorze.- To też dla mnie ?- przyjęła bukiet, zatapiając się w intensywnym zapachu i spoglądając na swojego chłopaka. Po chwili obok pojawił się kelner, odbierając kwiaty i wstawiając do wazonu z wodą. Para usiadła przy stoliku czekając na zamówiony posiłek.
- Wiesz, że mój przyjaciel ze szkoły też jest w Kalifornii ?- mężczyzna wziął łyk czerwonego wina.
- Naprawdę ? Kto to jest ?
- Znasz go. Bodajże, trzy lata temu przeprowadzałaś z nim wywiad. Specjalnie dlatego pojechałaś do Dortmundu. To Robert Lewandowski. Pamiętasz ?
- Obiło mi się o uszy to nazwisko, ale nie przypominam sobie żadnego wywiadu z nim.
- Klaudia, jak to nie. Pamiętam, że wróciłaś załamana bo tam zgubiłaś brelok od taty.
- Pamiętam, że byłam z Niemczech, ale wywiad. Tyle już ich przeprowadziłam, że nie pamiętam każdego.
- Racja. Może go spotkamy, to byśmy sobie porozmawiali.
- Może- odparła przyjaźnie i starała się przypomnieć sobie ów wywiad. Gdyby nie Michał pewnie całkowicie by o tym zapomniała. Pamiętała wyjazd, zgubienie pamiątki po ojcu, ale za żadne skarby nie mogła przypomnieć sobie samej rozmowy z piłkarzem.
~*~
Siedzieli
na plaży przy pełni księżyca. Jej oczy połyskiwały, w których można
było się przejrzeć. Trzymał ją za rękę, szepcząc jej słodkie słówka.
Chichotała na każde jego wyznanie. Chwilami odwracała się od niego w
drugą stronę, udając obrażoną, a on w tym czasie składał pocałunki na
jej szyi. Ponownie spoglądała na niego, przygryzając wargę, a dłońmi
przeczesywała jego włosy. Przyciągnął ją do siebie, tak że ich usta
dzieliły milimetry. Spojrzał jeszcze raz w jej oczy, po czym musnął jej
usta. I tak kilka razy, do czasu gdy ta puściła jego dłonie, wstała i
odeszła. W pewnym momencie zatrzymała się i odwróciła w jego stronę,
machając mu, po czym ponownie ruszyła przed siebie, znikając w oddali.
Krzyczał jej imię, biegał wokół, ale jej nie było. Na brzegu znalazł
brelok, który chciała zabrać fala wody. Schylił się po niego i uważnie
oglądał, obracając w palcach.
Obudził
się cały przerażony, oblany potem. Usiadł na łóżku i spojrzał na zegar.
Wskazówki wskazywały godzinę dwunastą. Wczorajszej nocy wrócił późno,
więc postanowił się wyspać. Ciągle wspominając swój sen, udał się do łazienki pod prysznic. Swoje umięśnione ciało schłodził zimną wodą, na
które po chwili nałożył T-shirt i bermudy w kratkę. Do kieszeni włożył
dokumenty i telefon i opuścił swój pokój. Zszedł do tutejszego baru, aby zjeść śniadanie. Nie obyło się bez licznych autografów i zdjęć. Usiadł
przy jednym z wolnych stolików i czekał na kelnera, któremu po kilku
minutach złożył zamówienie.
Po
śniadaniu wybrał się na plażę, gdzie liczył odnaleźć dziennikarkę,
która tak zawróciła mu w głowie. Spotkał wiele kobiet, które łudząco
przypominały mu ową dziewczynę, ale żadna z poznanych nie była Klaudią.
Po kilku godzinach poszukiwań, postanowił usiąść przy basenie. Zauważył
jeden wolny leżak. Jednak to nie to przykuło jego uwagę. Dwa miejsca
dalej siedział młody mężczyzna, który kogoś bardzo u przypominał. Im był
bliżej niego, tym bardziej domyślał się kim on jest.
- Michał ?- mężczyzna podniósł głowę spoglądając przed siebie
- Robert ?- wstał i przywitał się z przyjacielem z dzieciństwa.- Ale to już lat minęło.
- Nie powiem. Ależ dawno się nie widzieliśmy.
- Siadaj i opowiadaj co u ciebie- mężczyźni siedzieli ochoczo ze sobą rozmawiając na przeróżne tematy. Chcieli choć po części nadrobić czas, przez który się nie widzieli.
- Sam przyjechałeś ?- zapytał polski napastnik
- Nie, z dziewczyną. Została jednak w pokoju, bo ją głowa bolała. Z chęcią ci ją przedstawię, choć może ją pamiętasz, bo kiedyś się już poznaliście.- tajemniczo uśmiechnął się do swojego kolegi
- Naprawdę ? Kim ona jest ?
- Zobaczysz.
W drodze do apartamentowca wspólnie rozmawiali o swoim dotychczasowym życiu. Obaj mieli sobie tyle do powiedzenia co się u każdego z nich wydarzyło do tej pory. Zieliński wyjął z kieszeni kartę otwierającą drzwi, po czym mężczyźni weszli do środka.
- Kochanie, kogoś przyprowadziłem do nas- wołał od progu, lecz odpowiadała mu głucha cisza. Zajrzał do wszystkich pomieszczeń, ale nigdzie jej nie było. Nie było nawet jej rzeczy, walizek, ubrań. Rozejrzał się wokół siebie i ujrzał na szklanym stoliku małą, białą kartkę, za pewne zaadresowaną do niego. Wziął do ręki i zaczął uważnie czytać.
Kochanie, przepraszam. Wiem, że przyjechaliśmy tutaj po to by spędzic ze sobą czas, nie rozmawiając o pracy. Kolejny raz Cię zawiodłam, wiem o tym. Ale zrozum mnie. To badzo ważne dla mnie, coś co może już zapewnić mi awans. Wynagrodzę Ci to, obiecuję. Jeszcze nie wiem jak, ale zrobię to dla Ciebie. Kocham Cię,
Klaudia
- Siadaj i opowiadaj co u ciebie- mężczyźni siedzieli ochoczo ze sobą rozmawiając na przeróżne tematy. Chcieli choć po części nadrobić czas, przez który się nie widzieli.
- Sam przyjechałeś ?- zapytał polski napastnik
- Nie, z dziewczyną. Została jednak w pokoju, bo ją głowa bolała. Z chęcią ci ją przedstawię, choć może ją pamiętasz, bo kiedyś się już poznaliście.- tajemniczo uśmiechnął się do swojego kolegi
- Naprawdę ? Kim ona jest ?
- Zobaczysz.
W drodze do apartamentowca wspólnie rozmawiali o swoim dotychczasowym życiu. Obaj mieli sobie tyle do powiedzenia co się u każdego z nich wydarzyło do tej pory. Zieliński wyjął z kieszeni kartę otwierającą drzwi, po czym mężczyźni weszli do środka.
- Kochanie, kogoś przyprowadziłem do nas- wołał od progu, lecz odpowiadała mu głucha cisza. Zajrzał do wszystkich pomieszczeń, ale nigdzie jej nie było. Nie było nawet jej rzeczy, walizek, ubrań. Rozejrzał się wokół siebie i ujrzał na szklanym stoliku małą, białą kartkę, za pewne zaadresowaną do niego. Wziął do ręki i zaczął uważnie czytać.
Kochanie, przepraszam. Wiem, że przyjechaliśmy tutaj po to by spędzic ze sobą czas, nie rozmawiając o pracy. Kolejny raz Cię zawiodłam, wiem o tym. Ale zrozum mnie. To badzo ważne dla mnie, coś co może już zapewnić mi awans. Wynagrodzę Ci to, obiecuję. Jeszcze nie wiem jak, ale zrobię to dla Ciebie. Kocham Cię,
Klaudia
Przez chwilę wpatrywał się w kartkę papieru zapisaną wiadomością do niego. Zmiął ją, rzucając w kąt pokoju. Usiadł na fotelu, kładąc dłonie na kolanach i zaśmiał się ironicznie. To już kolejny raz kiedy praca była ważniejsza od wszystkiego innego. Lewandowski usiadł na kanapie obok i chwilami spoglądał na zdenerwowanego Michała.
- Wszystko w porządku ?
- Nic nie jest w porządku. Znowu praca jest ważniejsza ode mnie. Przecież ja ją rozumiem. Zależy jej na pracy, na awansie. Ale do cholery, nie kosztem zdrowia i naszego związku !- wstał kierując się do okna, przez które spoglądał na zewnątrz.- Nie masz ochoty się napić ?
- Ja zawsze mam- Robert zaśmiał się. Zamknęli za sobą pokój i ruszyli na miasto. Po godzinnej drodze po miejscowych klubach, wybrali jeden który najbardziej im się spodobał. Usiedli przy barze zamawiając sobie coś mocniejszego. Wokół ich dwójki kręciły się młode dziewczyny, które widocznie miały ochotę na nawiązanie bliższej znajomości. Lewandowskiemu to nie przeszkadzało, bo w końcu nie był z nikim związany, w przeciwieństwie do młodego Zielińskiego.
- Cały czas rozmawiamy o mnie. Teraz twoja kolej. Masz kogoś ?
- Ja? Żartujesz sobie? Mi odpowiada bycie singlem. Nic mnie nie trzyma, robię co chcę. Dobrze jest jak jest.
- Nie poznałeś nikogo interesującego ?
- Wiesz, że nie ? Chociaż kilka lat temu była taka jedna. Mówię ci, anioł w postaci kobiety. Problem w tym że nic o niej nie wiem. Rozmawialiśmy ze sobą zaledwie kilka minut.
- Stary, to nie ciekawie.- odparł Michał dopijając swojego drinka do końca.
- Ja, płacę- Robert zaczął przeszukiwać swoje kieszenie w poszukiwaniu portfela. Wyjął banknoty, które wręczył barmanowi.
- Zaczekaj. Pokaż mi to. - Zieliński spojrzał na błyskotkę przywieszoną do portfela.- Znam ten brelok- podejrzliwie spojrzał na piłkarza i ponownie wzrok skupił na małej, srebrnej przywieszce...