środa, 17 lipca 2013

Rozdział II

Wygrana zawsze cieszy. Nie tylko piłkarzy, ale trenera, cały sztab a najbardziej kibiców. To cudowne uczucie gdy sprawiasz że ludzie są szczęśliwi. Gdy są szczęśliwi dzięki Tobie. Ułamki sekund odmieniają wszystko. Jeden kontakt z piłką odmienia cały mecz. Ty go odmieniasz. 
To był najcięższy mecz ostatnich tygodni. Na boisku piłkarze pozostawili siły, nadzieję, uczucia a przede wszystkim wiarę w to że się uda. Udało się. Dlaczego ? Bo oni wierzą do końca, do ostatniego gwizdka sędziego.
Po całej fecie na znak wygranej, mężczyzna powędrował do szatni a stamtąd na zapowiedziany wywiad. Nie miał na to zbytniej ochoty, ale nie miał wyjścia. Jego nastawienie się zmieniło gdy ujrzał przed sobą piękną kobietę, która olśniewała swoim wdziękiem i urodą. Nieskazitelnie gładka cera, błękitne oczy i naturalnie czerwone usta. Ideał kobiety dla każdego mężczyzny. Nawet dla Niego.
Rozmawiali. Niezbyt długo, ale to sprawiło że On nie mógł sobie wyobrazić życia bez Niej. Nieznana dotąd mu kobieta, w mgnieniu oka, zmieniła go. Poczuł w sobie uczucie dotąd mu nieznane. Nie potrafił tego nazwać. Miłość ? Nie wierzył w nią. Powtarzał, że miłość go omija, nie chce przy nim być.
- Dziękuję za poświęcenie mi czasu- odparła, posyłając mu serdeczny uśmiech i zmieszała się w tłumie ludzi. Szukał jej wzrokiem ale nie odnalazł. Pozostał mu tylko brelok, który ma ze sobą do dnia dzisiejszego...




~*~




Od ponad dwóch tygodni niemieccy piłkarze mają swoje upragnione wakacje. Większość rozkoszuje się wolnością poza granicami kraju. Jedni wybrali zatłoczone miasta, inni bardziej zaciszne zakątki naszej Ziemi. On zamierzał ten czas poświęcić na imprezowanie w najlepszych klubach świata wraz ze swoimi przyjaciółmi. Niestety jego ambitny plan nie wypalił. Większość piłkarzy postanowiła ten czas poświęcić rodzinie, dzieciom czy swoim wybrankom. On był niczym wolny ptak. Żył chwilą, z dnia na dzień, nie martwiąc się tym co przyniesie los. 
Wybrał dla siebie piaszczyste plaże Kalifornii. Krystalicznie czysta woda, gorące temperatury, gwarantowana zabawa skłoniły go do wybrania tego miejsca jako oazę na wakacje.
Termin pobytu przypadał na początek lipca, więc zostało mu jeszcze kilka dni na załatwienie wszelkiego rodzaju formalności.
Mieszkał w centrum miasta w najbogatszej dzielnicy Dortmundu. Ogromne osiedle pod stałą obserwacją ochroniarzy, którzy zapewniali mieszkańcom bezpieczeństwo. Jego apartament znajdował się na najwyższym piętrze pierwszego budynku. Z tego miejsca nie miał zbyt daleko do stadionu, więc zawsze był punktualnie.
Jego mieszkanie było typowe dla młodego mężczyzny. Urządzone w nowoczesnym stylu, z przewagą barw czarnych, białych i czerwonych. Mieściły się w nim dwie sypialnie, w tym jedna gościnna, jedna przestronna łazienka, mały gabinet oraz salon połączony z aneksem kuchennym i jadalnią. Mimo stereotypów, jego mieszkanie było schludne i czyste, o każdej porze.
Dzisiejszego dnia nie miał żadnych planów, więc postanowił się wybrać się do Kuby Błaszczykowskiego, klubowego kolegi i najbliższego przyjaciela.  Grają nie tylko w niemieckim klubie, Borussi Dortmund ale również i  w polskiej reprezentacji, gdzie są kluczowym zawodnikami. Mimo plotek podgrzewanych przez wścibskich reporterów, utrzymują bliskie kontakty. W końcu są najlepszymi przyjaciółmi. Nigdy między nimi nie doszło do poważnych sporów czy konfliktów na boisku i poza nim.
Zjechał windą do podziemi, gdzie stał jego samochód. Wsiadł do niego, odpalił silnik i z piskiem opon wyjechał z parkingu. Droga nie była zakorkowana więc mógł swobodnie docisnąć gazu. Nie patrzył na radary ani na to że w każdej chwili może zatrzymać go policja. Był miłośnikiem szybkiej jazdy od dziecka. Postanowił jeszcze zatrzymać się w sklepie z zabawkami aby sprawić skromny prezencik dla Oliwi- córki Kuby i Agaty. Spośród mnóstwa zabawek wybrał około trzydziestu centymetrowego misia z kokardką w kratkę. Ekspedientka zapakowała go w kolorową torbę i wręczyła mężczyźnie. Zapłacił za zakup i pojechał do przyjaciół. Zajechał na podjazd, zostawiając samochód i ruszył do domu. Drzwi otworzyła mu jak zawsze promienna Agata, ubrana w kuchenny fartuszek- zapewne krzątała się w kuchni z obiadem.
- Witaj, zapraszam- otworzyła szerzej drzwi zapraszając gościa do środka.Jej mąż siedział w salonie na dywanie opiekując się swoją jedyną córką, którą - cały czas o tym mówi- kocha ponad życie. Piłkarz podszedł aby się przywitac i jednocześnie wręczyc podarek. Dziewczynka ucieszyła się,a w ramach podziękowań przytuliła wieszając mu się na szyi. Wziął ją na ręce i wszyscy powędrowali do kuchni, gdzie Agata przygotowała smakowity obiad. Usiedli razem, rozmawiając podczas spożywania posiłku. Po zjedzeniu, Błaszczykowska odesłała córkę do zabawy, a sama poruszyła temat wakacji.- Robert, gdzie się wybierasz na upragniony urlop ?- zapytała i postawiła na stole półmisek ciastek i sok jabłkowy w szklanym dzbanku.
- Kalifornia, tak jak marzyłem. Dwa tygodnie poświęcone na imprezy, marzenie!- klasnął w dłonie z podekscytowania na co kobieta pokręciła głową, sprawiając wrażenie niezadowolonej. Znali się wiele lat, bardzo dobrze go znała, wiele razy się niej doradzał w różnych kwestiach. Sprzeciwiała się jego trybowi życia. Starała się go przekonywać na każdym kroku ze pora pomyśleć o małżeństwie, rodzinie a nie tylko o zabawie.- A wy co zamierzacie robic w tym czasie ?- spojrzał na małżeństwo
- Na początek jedziemy do Polski do rodziny, a potem się zobaczy. Może nad morze albo w góry. Na pewno coś  spokojnego, musimy myslec o Oliwi- wyjaśnił Jakub uśmiechając się do żony. Kobieta przeprosiła mężczyzn i powędrowała do córki, która od kilku minut ją przywoływała do siebie.- Poza tym co u ciebie ?
- Nic ciekawego, odpoczywam intensywnie po sezonie i przygotowuję się do wyjazdu- oznajmił i odsunął swoje krzesło nieco od stołu. Z kieszeni spodni wyjął kluczyki do samochodu, uważnie się im przyglądając. Właściwie nie nim, a srebrnemu brelokowi, który był do nich dopięty. Starannie nim obracał, rejestrując każdy jego szczegół.
- Lewy, a ty nadal to samo ? Kiedy zamierzasz odpuścic?- Kuba nie krył znudzenia
- Odnajdę ją, zobaczysz- jego oczy powędrowały na przyjaciela, a następnie na przywieszkę
- To jak szukanie igły w stogu siana. Nic o niej nie wiesz, nawet jak ma na imię, więc jak zamierzasz ją odnaleźć ?
- Jeszcze nie wiem, ale zrobię wszystko. Muszę ją zobaczyć, porozmawiać.- widać było w nim determinację do dążenia do swojego celu. Mimo że minęło tyle czasu, to mężczyzna nie potrafił zapomnieć o nieznanej mu kobiecie.




~*~




Znudzony podążał do drzwi swojego apartamentowca. Po drodze zajrzał do przedziału z pocztą. Nie znalazł w nim nic poza pocztą i jedną widokówką. Wziął wszystko ze sobą i wszedł do środka. Na szafce położył kluczyki i portfel, a z pocztą powędrował do stołu. Usiadł na drewnianym krześle i przeglądał listy. Rachunki za prąd, wodę, telefon i jedna widokówka. Spojrzał na nią. Pochodziła z Kalifornii. Odwrócił ją i ujrzał starannie napisane pozdrowienia. " Serdeczne pozdrowienia ze słonecznej Kalifornii. Michał Zieliński i Klaudia Polańska ". Wertował swoją pamięć by przypomnieć sobie kogoś o imieniu Klaudia Polańska. Rozmyślał ale nikt nie przyszedł mu do głowy. Co prawda już od dawna nie miał kontaktu z Michałem, a gdy rozmawiali nie poruszali tematu spraw osobistych któregoś z nich. Nie wiedział zatem czy jego znajomy jest z kimś związany czy też nie. Wzruszył ramionami i udał się do łazienki pod prysznic a następnie do sypialni do łóżka, gdzie prędko zasnął rozmyślając o kobiecie sprzed lat i o widokówce. Klaudia Polańska. Kim ona jest ?
Kolejny dzień zamierzał poświecić na pakowanie się do wyjazdu. Z najwyższej półki w garderobie wziął walizkę, rozłożył ją na podłodze i zaczął wkładać do niej najpotrzebniejsze rzeczy. Miał spędzić tam całe dwa tygodnie więc trochę się wszystkiego nazbierało. Gdy walizka była gotowa, zasunął zamek i postawił w przedpokoju. Z kuchennej szafki wyjął opakowanie chipsów i rozsiadł się wygodnie przed telewizorem. Pod głowę położył sobie poduszkę, wziął pilot do ręki i wcisnął guzik włączający urządzenie. Mało entuzjastycznie przewijał kanały telewizyjne aż w końcu natrafił na program plotkarski. Niby go to nie interesowało, ale świadomość nakazywała mu oglądać. Młoda kobieta opowiadała o aktorkach, modelkach i aferach show biznesu, co niezbyt interesowało gwiazdę piłki nożnej. Już miał wyłączyc telewizor, kiedy jego uwagę przykuła młoda dziewczyna wędrująca po plaży. Uważnie się jej przyglądał. Kojarzył ten wyraz twarzy, uśmiech i oczy. Wstał i słuchał komentatorki:
- Jak widać Kalifornia przyciąga nie tylko aktorów, czy też piłkarzy ale również dziennikarzy. Jednak z tego co widzimy nie jest to forma pracy lecz zasłużony odpoczynek. Polska dziennikarka od kilku dni wygrzewa się na tamtejszych plażach. Nie wiemy jednak czy jest sama czy też bądź przyjechała w towarzystwie mężczyzny. Nie wnikamy w to, lecz życzymy Klaudii udanego urlopu, a potem czekamy na jej wywiady które przyciągają sporą widownię.- zakończyła i pokazały się jej zdjęcia. 
Klaudia. Powtarzał sobie w myślach, leżąc na łóżku wpatrując się w sufit. Poczuł że w końcu zrobił krok ku znalezieniu jej. Wie jedno, a mianowicie że ma na imię Klaudia i jej Polką. Klaudia, Klaudia. Coś go tknęło i szybko wstał i poszedł szukać widokówki. Leżała na kuchennym blacie. Wziął ją do ręki i wpatrywał się. " Serdeczne pozdrowienia ze słonecznej Kalifornii. Michał Zieliński i Klaudia Polańska ". Przez chwilę połączył kobietę z telewizji z tą z pozdrowień, ale w końcu pomyślał że to nie możliwe. Zbieg okoliczności w kwestii imion, powiedział sobie. Nie wiedział co o tym myslec. A może jednak to ta sama osoba ?
Już niedługo będzie w Kalifornii, więc postanowił sobie odnaleźć ją za wszelką cenę. Pierwszym krokiem będzie spotkanie się z Michałem. Jeśli on z nią jest, to od razu ją odnajdzie. Ale co wtedy ? Zobaczy ją, zamieni kilka słów, i tyle ? To go nie zadowala. Chce czegoś więcej. Ale też nie może sobie pozwolić na nic więcej, co rozbiło by związek dziennikarki  z jego przyjacielem. Usiadł na kanapie z widokówką w ręce. Klaudia. Kim jesteś ?






~*~

zbyt wiele opisu, a mało konkretów. 
mimo to mam nadzieję że się spodobało.
jeśli czytacie to komentujcie, bardzo proszę. 
i jeśli możecie polećcie mojego bloga,
z góry bardzo dziękuję.
pozdrawiam 

ps. jeśli chcecie zajrzyjcie - http://zycie-to-cierpienie.blogspot.com/

11 komentarzy:

  1. To było cudowne. Czytałam wszystko jak w jakimś transie. Pochłonęłam rozdział w mgnieniu oka i... chcę jeszcze. Śmiało mogę stwierdzić, że jest to jedno z moich ulubionych opowiadań. Zapowiada się naprawdę fantastyczna historia. Widać, że piszesz to z przyjemnością i masz w głowie masę pomysłów. Jaki ten świat jest mały. Dobrze, że intuicja Roberta kazała mu oglądać ten program do końca. Ale jedno mnie niepokoi. Powiedzmy, że Lewy spotka w Kalifornii Klaudie, a później co? Przecież to narzeczona jego przyjaciela. Czekam na następny. Jestem cholernie ciekawa dalszych losów bohaterów. Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach, cudowny! Chciałabym pisać tak jak Ty! Jesteś wspaniałą pisarką. Twoje rozdziały zawsze są takie jasne, czytelne i z łatwością można je sobie wyobrazić! Po prostu idealnie! Jesteś wspaniała. Jestem ciekawa co wydarzy się w tej Kalifornii. Lewy imprezowicz, a Klaudia to spokojna dziennikarka, która zawsze dąży do celu i jest wielkim pracoholikiem. Dwa przeciwieństwa, ale przecież to one najbardziej się przyciągają! Mam nadzieje, że ta dwójka się do siebie mocno zbliży! Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. No wierny jest ten rozdział :-* Wprost idealny ;-) Już nie mogę się doczekać przyjazdu Roberta do Kalifornii... Coś mi się wydaje, że szykuje nam się mały romans :-D Bylo by to bardzo interesujące ;-)
    Pozdrawiam :-* <3

    OdpowiedzUsuń
  4. cudny rozdział :) Oby ją znalazł i było coś więcej niż tylko rozmowa :D Pozdrawiam i całuje Marta : *

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jest cudny:**
    Warto było czekać .
    Oby ją znalazł, no i żeby coś z tego wyszło
    czekam na kolejny z niecierpliwością .< 3

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny blog, masz talent do pisania ;* nominowałam cię do Liebster Award, tu są pytania http://co-los-ze-soba-przyniesie.blogspot.co.uk/2013/07/liebster-award_18.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały rozdział :)
    Masz wielki talent :D
    Czekam na kolejny ;p
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny rozdział, naprawdę jestem pod wrażeniem.
    Nie potrafię nic więcej napisać,ponieważ padam na twarz ze zmęczenia...Wiedz jednak,że to co piszesz jest genialne. Ty jesteś naprawdę utalentowaną i wspaniałą osobą...Moim autorytetem. Dziękuje za to,że jesteś.
    Czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział *.*
    Hmm, ach ta Kalifornia- wszystkich przyciąga :o O jejuu no nie mogę się doczekać wyjazdu Lewego tam! :D Kochana jestem baaardzo ciekawa co tam się zdarzy! Wyczuwam chyba jakieś romanse, ale to nic pewnego. xD
    Boziuu kochana, na prawdę ja Tobie zazdroszczę. Tego Twojego wielkiego talentu, którym się z nami dzielisz pisząc te opowiadanie <3 Kochana jesteś wspaniała! Masz taki bogaty język wypowiedzi i wgl. wszystko jest tak cudownie opisane.. Normalnie jakiś pisarz na pewno takiego talentu by się nie powstydził ^^ Na pewno w życiu uda Ci się osiągnąć COŚ! A co te to coś? Sama nie wiem, ale na pewno coś wielkiego i możliwe związanego właśnie z pisaniem :D
    Z niecierpliwością czekam na nexta ;3
    Buziaki :**
    PS: Zapraszam Cię do mnie na blogi:
    http://niebezciebie.blogspot.com/
    http://nierealne-marzenia-z-nami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochana, jak ty nieziemsko piszesz *o*
    To jest tak pięknie napisane! I nie słodzę ci, aby się przypodobać i nakłamać ile wlezie! Mówię jak najbardziej szczerze, jest fantastycznie.
    Mam wrażenie, że jestem tam i wszystko obserwuję. Niczym ukryty w krzakach ninja. Wspaniałe. A jak opisujesz rozmyślanie Roberta. Geniusz. Zabieram się za trójkę bo już wytrzymać nie mogę.
    Gorąco pozdrawiam, Sognante :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz talent <3 Świetny blog na prawdę!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy